W Wojnarowicach mieszka ok. 200 osób. W ostatnim czasie zwiększały się jednak liczba chętnych na kupno działek w tej części gminy.
- Jakie problemy zgłaszają? Głównie chodzi o zbyt duży ruch pojazdów i nieprzedłużony chodnik, przez co muszą do domów maszerować ruchliwą drogą krajową – mówi Stanisław Dziedziński, sołtys.
Ludzie przyzwyczaili się do tragedii. Kiedyś uczestnicy wypadków biegali po wsi szukając telefonu. Dziś po pomoc dzwonią przez komórki. Po kilku minutach słychać strażackie syreny i lądujący w polu helikopter ratunkowy.
- Bywają okresy, że wypadki zdarzają się raz w tygodniu. Między Mirosławicami i Wojnarowicami jest pewien odcinek, gdzie kierowcy wyprzedzają na trzeciego. To główny powód tragedii – dodaje sołtys.
Stanisław Dziedziński, sołtys Wojnarowic. Fot. WFP
Przyczyną jest zbyt duża prędkość i niedoświadczenie młodych kierowców. W ostatnim czasie szaleją również motocykliści.
Sołtys walczy o budowę świetlicy. W latach 80. rozpoczęto staranie o jej budowę, powstało nawet zaplecze, ale na planach się skończyło.
- Mam nadzieję, że gmina nie sprzeda działki, gdzie ma powstać świetlica. Plusem jest park, który mieszkańcy uporządkowali w czynie społecznym.